Nie każdy lubi czosnek. Tworząc pesto myślałam o własnie takich "bezczosnkowych" osobach. Pesto pachnie zieloną natką pietruszki z odrobiną orzecha włoskiego. Po zapieczeniu w zapachu dominują orzechy, a w smaku główny składnik, czyli moja ukochana zielenina. Warto kombinować z natką pietruszki. Po co łykać nudne tabletki z witaminą C, jak można zapewnić sobie solidną dawkę
w przyjemniejszy sposób :)
Składniki:
- 5-6 garści posiekanej natki pietruszki
- 12 orzechów włoskich
- 4 łyżki oliwy
- sok z połowy limetki
- sól
- pieprz
Składniki wrzucamy do kielicha blendera (jeśli jest taka potrzeba, pokroić orzechy, ja musiałam, mój blender nie dałby rady). W razie konieczności (np dla uzyskania rzadszej konsystencji) dodać więcej oliwy. Gotowe pesto przełożyć do pudełka lub słoiczka, warto na wierzch wylać odrobinę oliwy, by pesto zachowało świeżość.
Debiutuje, nie bijcie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz